Nie. Czasu nie zdołamy już cofnąć. Idziemy natomiast pewnym krokiem na przód, dalej w życie. Czas przelatuje nam między palcami, ale możemy przecież planować. Powiecie teraz, że planujemy przecież na okrągło. Wraz z nowym rokiem, świętami, pierwszym dniem nowego miesiąca... Wielu z nas nigdy nie dotrzymuje postawionych sobie obietnic. Ja przynajmniej zawsze miałam swoje wymówki. Zawsze odkładałam wszystko na jutro. Tyle tylko, że owe "jutro" nigdy nie nadchodziło. Jestem prokrastynatorką, wiem. Modne pojęcie określające ludzi XXI wieku, którzy wiecznie gdzieś się spieszą, biegną, uciekają do miejsca, do którego nigdy nie mogą dotrzeć, odkładają. Odkładają realizacje planów, marzeń. Odkładają spotkania, obowiązki, naukę, pracę, miłość, życie.
Razem z nowym miesiącem postanowiłam coś zmienić. Ostatnimi czasy budzą się we mnie jakieś nieodparte chęci zmian, modyfikacji, nowego życia. Takiego, które będę potrafiła w pełni wykorzystać. Iść z uśmiechem na ustach, nie narzekając dłużej na całe zło tego świata, które mnie otacza. Planuję. Planuję nowe życie, nową siebie.
Maj będzie dla mnie czasem, w którym zmienię kilka spraw.
- Chcę uporządkować życie towarzyskie, uczuciowe.
- Chcę przyłożyć się solidniej do nauki (tak, to znaczy najlepiej jak tylko Kasia potrafi, a potrafi wiele, ale po prostu jej się... nie chce).
- Maj będzie również czasem, kiedy rozstanę się na poważnie ze słodyczami.
- Na pewno tym razem będę przestrzegać harmonogramu ćwiczeń, jakie sobie wyznaczyłam.
- Zamierzam kupić upragnioną, wymarzoną lustrzankę.
- Utrzymam wreszcie porządek w pokoju, bo... jak to mówią "stan Twojego pokoju odzwierciedla porządek, jaki utrzymujesz w życiu".
- Mniej czasu poświęcę na przesiadywanie przed laptopem, a więcej na świeżym powietrzu.
- Nadrobię zaległości książkowe. Na półkach od świąt Bożego Narodzenia zalegają już książki, których nie zdążyłam jeszcze przeczytać.
- Dużo, dużo czasu poświęcę biologii i chemii. Muszę! Za rok matura.
- Zmienię swój wygląd. Tak, obetnę wreszcie swoje piękne, długie włosy. Chcę, aby zmiany nie były jedynie zmianami wewnętrznymi, ale i zewnętrznymi, łatwymi do zaobserwowania.
- Rower? Tak! Wyciągnę wreszcie zakurzony przez zimę rower i wybiorę się od czasu do czasu na przejażdżkę ze znajomymi. Powstała ostatnio u nas grupa lokalnych "rowerzystów", do której dołączyłam i naprawdę mam zamiar poćwiczyć swoją kondycję.
- Przestanę narzekać i użalać się nad sobą, życiem i wszystkim, co sprawia, że z mojej twarzy zniknie uśmiech.
powodzenia w zmianach :)
OdpowiedzUsuńhttp://cheerd.blogspot.com/
Skoro napisałaś o kalendarzu, to odruchowo na niego spojrzałam i właśnie zdałam sobie sprawę, że u mnie czas zatrzymał się na marcu. Bosko. Strasznie szybko ten czas leci... niewiarygodnie szybko. I właśnie takie spojrzenie jest najlepsze - nie ma się co cofać do przeszłości i trzeba żyć dniem dzisiejszym i się na bieżąco udoskonalać i realizować, coby potem nie żałować zmarnowanego czasu :) Życzę Ci wytrwałości w Twoich postanowieniach. Sama też jakiś czas temu zrobiłam taką listę i mam nadzieję, że uda mi się ją do końca tego miesiąca opanować.
OdpowiedzUsuńBtw, bardzo podoba mi się szata graficzna w Twoich poprzednich postach :)
Ja osobiście punkt z lustrzanką mam za sobą ;) teraz spełniam się jako fotograf, czego jeszcze nie widac na zdjęciach, ale obiecuję , że w najbliższym czasie pokażę Wam czego się nauczyłam do tej pory ;)
OdpowiedzUsuńRower wyciągnęłam już dawno także dbam o zdrowie itp.
Życzę powodzenia i wytrwalości ; ))
A szampan był chyba bezalkoholowy, chociaż dzieciaki się tak bawiły, że można by w to wątpic ;p
Ja też mam kilka postanowień na maj, nawet kilka podobnych do Twoich ;D
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że ten rok zleci mi tak szybko, że zaraz będzie 2014. ^.-
OdpowiedzUsuńProszę, nie! W 2014 nieraz usłyszę budzące grozę słowo: MATURA, którego wystrzegam się póki co jak ognia :)
Usuńmoje postanowienia właściwie pokrywają się w większości z twoimi :)
OdpowiedzUsuńteż ci życzę żebyś ich dotrzymała :p ja tam się jakoś baardzo na fotografii nie znam, ale ciągle się uczę i coraz więcej wiem :) a lustrzanka to dobra inwestycja :p
OdpowiedzUsuńMaj to mój ulubiony miesiąc :)
OdpowiedzUsuńMasz świetne plany i życzę Ci, aby udało ci się je zrealizować :)
Mój również :) Dziękuję bardzo. Mam ogromną nadzieję, że się uda
UsuńTaak ! Będę robiła to co kocham i oczywiście zarabiała :)
OdpowiedzUsuńWszyscy tak piszą o maju, a ja tak go nie chcę :D
OdpowiedzUsuńAch no tak, matura. Przede wszystkim zero stresu! Poradzisz sobie znakomicie :)
UsuńŚwietne plany :d.
OdpowiedzUsuńTrzymam za Ciebie kciuki <3.
Dobre postanowienia, mam podobne :)
OdpowiedzUsuńpo prostu cudnie napisane! Co do tej nauki... ja już sobie nie obiecuję, bo nigdy nic z tego nie wychodzi :D
OdpowiedzUsuńCzasem trzeba się po prostu spiąć i przetrwać z zaciśniętymi zębami :) Ewentualnie mieć dobry plan/powiedzieć o swoich postanowieniach rodzicom, znajomym, ogłosić całemu światu na blogu, bo wtedy czuje się na sobie jakąś presję, że jednak są ludzie, którym niejako coś obiecałaś.
UsuńA ja tam chyba już wolę maj, niż marzec... głównie ze względów pogodowych. Kiedy świeci słońce, to jestem w stanie przez jeden miesiąc osiągnąć więcej, niż przez te wszystkie zimowe miesiące razem wzięte.
OdpowiedzUsuńNiektórzy kombinują z postami i nie wygląda to zbyt dobrze, ale Ty masz doskonałe wyczucie estetyki, więc nawet byłabym szczęśliwa, jakbyś dodała więcej grafiki. Przyznam szczerze, że trochę szkoda mi było, że w tym najnowszym poście nie ma tego za dużo.
Dobrze, że inni to też dostrzegają... trochę kiepsko by było, gdybym dostrzegała coś, czego inni dostrzec nie mogą / nie potrafią.
Wpisz w Google i się wszystkiego o swojej okolicy dowiesz :)
To się cieszę :)
ja wyciągam rower!
OdpowiedzUsuńobserwujemy? palczak.blogspot.com
powodzenia :D
OdpowiedzUsuńPowodzenia ! Szczerze mówiąc kilka punktów (większość) też bym musiała wcielić w życie ale jestem takim leniem... -.- I za rok też mam maturę więc czas się przyłożyć co do niektórych przedmiotów.
OdpowiedzUsuńObserwuję : D
Wciąż się zastanawiam nad tą przyszłością, studiami i co chwilę zmieniam zdanie. A jak u Ciebie jest ?
UsuńAmbitne plany! Biologia to moja pięta achillesowa, tak jak porządek w pokoju, ale o ile do biologii się przykładam i nic z tego nie wychodzi, to z porządkiem trochę gorzej. Rozstanie się ze słodyczami jakoś idzie. Jakoś, ale nie do końca tak jak bym chciała ;-) Powodzenia w realizacji!
OdpowiedzUsuńja zawsze też chcę dużo zrobić, ale niestety zawsze dla mnie ten czas za szybko leci ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ;*
fly-farther.blogspot.com/
Ja nic nie planuje bo u mnie nic nigdy nie wychodzi. Jestem chodzącą porażką ale trzymam za Ciebie kciuki :)
OdpowiedzUsuńDziękuje bardzo za Twój komentarz i chciałabym jeszcze dodać, że pojawiła się kolejna kartka z pamiętnika --> kindofeveryday.blogspot.com Mam nadzieje, że odniesiesz się do niej tak jak poprzednio a co za tym idzie wyrazisz swoją opinię. Z góry dziękuje. Pozdrawiam ;)
A może warto byłoby tak po prostu zmienić sposób myślenia? Zdaje się, że to klucz do sukcesu:)
UsuńMaj to przepiękny miesiąc, chyba mój ulubiony <3.
OdpowiedzUsuńPowodzenia w realizowaniu tych planów :).