wtorek, 7 maja 2013

Mój pokój cząstką mnie

Do szkoły wracam dopiero w poniedziałek. Maturzyści właśnie dzisiaj rozpoczęli swój maraton. Jak to szybko zleciało... Ludzie, z którymi bawiłam się jeszcze na placu zabaw dniami i nocami piszą właśnie najważniejszy w ich życiu egzamin, który za rok rozstrzygnie i moją przyszłość. Nie pozostało mi nic, jak tylko życzyć Wam Maturzyści jak najlepszych wyników, jak najprzyjemniejszych arkuszy i tego, żebyście za nic w świecie się nie stresowali. Pamiętajcie, że wszystko będzie dobrze i nie dajcie się ponieść nerwom :)

Już niedługo (no dobra, za jakiś rok...) będę meblowała swój własny nowy pokój. Ekscytacja chodzi za mną od czasu, kiedy rodzice wreszcie zdecydowali się na zakup działki i rośnie wraz z postępem w budowaniu. Jest tak wiele aranżacji, które widziałabym u siebie, jednak wciąż nie mogę się ostatecznie zdecydować. Chciałabym, żeby pokój przede wszystkim nie był aż tak bardzo nowoczesny, a ciepły i przytulny. Chciałabym, żeby odzwierciedlał nieco moje spojrzenie na świat, cząstkę mnie. Na pewno nie zdecyduję się na ciemne barwy. Jakiś czas temu byłam absolutnie zakochana w białych meblach. Pokażę Wam co przypadło mi do gustu:

Jeszcze nie tak dawno skłaniałam się również ku fioletowi bądź jakimiś cieplejszymi barwami (słoneczny żółty, ciepła pomarańcz), ale myślę, że postawię jednak na klasyczną elegancję. Kiedy wprowadzę się do nowego domu będę świeżo upieczoną studentką, która chce jednak zerwać z tym dziecięcym wizerunkiem, a pokazać swoją kobiecość. Zastanawia mnie, czy biel nie będzie działała przytłaczająco. Jest zimnym kolorem, który pięknie prezentuje się w pomieszczeniach wiosną, czy latem. W naszym kraju słońce jednak nie pojawia się tak często, jakbyśmy czasami tego chcieli, a zdarza się, że i zima trwa dwa razy dłużej niż powinna (patrz: rok obecny).

Absolutny must have. W moim domu zawsze było wiele kwiatów, gdyż mama jest ich ogromną zwolenniczką. Zaskakujące, jak moje podejście do nich uległo ogromnej zmianie w tak krótkim czasie. Bywało, że nie mogłam ich znieść. Nie, nie ze względu na ich wygląd. Zawsze kochałam kwiaty. Moja cierpliwość sięgała tylko zenitu, kiedy mama przynosiła "od wdzięcznego pacjenta" n-ty bukiet/kwiat doniczkowy, którymi musiałam się zajmować. Gdyby nie to, że storczyki wymagają odmiennej pielęgnacji niż reszta kwiatów, przypuszczam, że nie zniechęciłabym się tak do nich. Całe szczęście teraz zajmowanie się kwiatami sprawia mi ogromną przyjemność. Sama chętnie zajęłabym się ogrodem, kiedy tylko wreszcie przeprowadzimy się z bloku i będziemy ów mieć.

Wiadomo, że wszystko zależy od klimatu wnętrz, ale te dodatki jak najbardziej. Są uniwersalne i pasują wszędzie. Uwielbiam wszelkie poduszki, poduszeczki dekoracyjne, więc w moim pokoju na pewno ich nie zabraknie. Trudno, mam do nich słabość i dobrze o tym wiem. Nie powiem, żeby bardzo mi to przeszkadzało.
Biblioteczka - tego nie mogłoby zabraknąć u żadnego mola książkowego. Otwierasz książkę, przerzucasz strony i nagle znajdujesz się w innym świecie. Wszystkie dotychczasowe troski i zmartwienia nie są już ważne. Teraz liczy się tylko czas literacki, bohater i jego życie, z którym zaczynasz się identyfikować. Niesamowite uczucie. Do tego niezbędny jest widok na ogród, kwiaty, wysokie, rozłożyste drzewa. Cóż, tego jednak niestety nie będę w stanie przez okna zobaczyć. Myślę, że w niczym mi to nie przeszkodzi. Z pewnością znajdę jakieś wspaniałe zaciszne miejsce, do którego będę się wybierać z książką, by uciec na trochę od rzeczywistości.


Jest jeszcze coś, o czym nie sposób zapomnieć. Słońce. Kojące promyki działają na mnie jak wiosna na przyrodę. Bez słońca nie potrafię funkcjonować, więc duże okna i pokój usytuowany od nasłonecznionej strony da mi ten komfort życia. W słońcu wszystko wygląda piękniej, radośniej, spokojniej. Aż chce się uśmiechać i zarażać tym uśmiechem wszystkich napotkanych na drodze przechodniów. Mimo tego, że jak już wspominałam, słońce nie świeci u nas tak znowu najczęściej, należy umieć z niego korzystać.



A Wy? Czego nie może zabraknąć w Waszych pokojach i jaki styl preferujecie? 

  • Nowoczesne wnętrza, czy może jednak manifestacja kobiecości i odrobina romantyzmu? 
  • Jak wyglądają Wasze pokoje? 
  • Jakie dominują w nich barwy? 
  • Macie swoje ulubione dodatki?

17 komentarzy:

  1. Ja muszę mieć w swoim pokoju duuuże okno, mnóstwo zdjęć przyjaciół i chłopaka i dużo książek :)

    Zapraszam Cię do wzięcia udziału u nas w konkursie :)
    make-up-prima-sort.blogspot.com :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba mamy takie samo wyobrażenie "idealnego" pokoju! :)

    Zapraszam. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie w pokoju zawsze panuje artystyczny nieład :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam białe pokoje <3

    OdpowiedzUsuń
  5. ja stawiam na białe meble, a pomysł na biblioteczkę i duży parapet do siedzenia przypadł mi bardzo do gustu. Przy projektowaniu własnego pokoju, chyba wezmę to pod uwagę ; ))
    Każdy pomysł dobry i jestem pewna , że coś na pewno wybierzesz i będzie idealnie.

    U mnie nowosci. Zapraszam ; )

    OdpowiedzUsuń
  6. W Tallinie byłam w kawiarni, urządzonej w stylu takiej przytulnej jaskini. Zaokrąglony dach, ściany 'jaskiniowe' i blade światło, ale za to miękkie kanapy, kolorowe poduszki w kwiatowe wzory, takie same firanki w małych oknach. Jak dla mnie nieco zbyt ciemno i pokoju bym tak nie urządziła, ale to chyba właśnie najładniejsze wnętrze, jakie mi przychodzi do głowy :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ajć, piękny będzie Twój pokój! Widać że wkładasz w to dużo serca i na pewno będzie idealny :) Kwiaty, też uwielbiam, ale storczyki u mnie nie chcą się aklimatyzować i już dwa się zmarniły.. Co do bieli warto ją przełamać jakimś ciepłym kolorem. ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Medycyna faktycznie ciężki kierunek ale jak się naprawdę chce to można wiele. Oczywiście, trzeba mieć sporo punktów by się dostać ale jesteś ambitną dziewczyną to na pewno dasz radę :)
    Ja ostatnio myślałam nad psychologią ale to i tak chyba nie jest jeszcze to.

    +jak możesz to wyłącz proszę weryfikację obrazkową. : )

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękne, cudowne i przecudowne zdjęcia wystroju!!!;)

    OdpowiedzUsuń
  10. uwielbiam beżowe, brązowe wystroje wnętrz♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Biblioteczka obowiązkowo :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Chciałabym tak jak ty udekorować swój własny pokój :) Ja niestety dzielę go z młodszą o 4 lata siostrą..:c

    OdpowiedzUsuń
  13. Tak, ten czas to strasznie szybko leci. Niedawno sama maturę, a tu już tyle lat po niej. Ale chciałabym jeszcze wrócić do tego okresu, bo było naprawdę fajnie. Teraz jest inaczej... ale też fajnie. Tak fajnie inaczej, o :)
    Uwielbiam połączenie bieli z beżami i teraz mój pokój jest utrzymywany w takiej tonacji, chociaż wcześniej wolałam mocniejsze kolory - pomarańczowy, fioletowy i taki burdelowo czerwony. Jednak wzrok od takich ciemnych barw się męczy i musi być naprawdę spore okno, aby nie palić dodatkowych świateł, ale niestety okienko mam małe i nie ma możliwości na coś większego. A bardzo chciałabym mieć właśnie takie duże okno z dużym parapetem, aby móc sobie tam siedzieć i czytać książki. Również uwielbiam kwiaty w pokoju. Szczególnie pachnące :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja jestem na takim etapie życia, że moi znajomi z którymi niedawno bawiłam się w piaskownicy, teraz mają własne dzieci, które się bawią w piaskownicy :) Jak ten czas leci!

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja teraz się będę przeprowadzać i nie wiem jakie kolory ścian wybrać do pokoju :D
    Beżowy i biały, wrzosowy i biały czy może wrzosowy i beżowy?
    Pomożesz mi w doborze ?
    i przy okazji zapraszam do mnie chochlikq.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Aj, meblowanie pokoju.. super sprawa! Ja swój niedawno urządziłam właśnie w kolorach beżu, kremu i bieli... a ściany w kolorze orzechowej jesieni. Póki co czuję się w nim super! :)

    OdpowiedzUsuń
  17. mi również podobają się białe meble ♥
    u mnie pokój jest dwukolorowy, jasny beż i bordo ;)

    OdpowiedzUsuń